Snow fun - not this year!?

Jako, że Świąteczne lenistwo rozłożyło nas już kompletnie na łopatki, dziś od początku do końca przekazujemy głos Kasi z bloga lazy hours:

Witam wszystkich po świątecznie!

Już po gonitwie i po wielkim obżarstwie chciałam zaprosić Was żeby trochę powspominać dzieciństwo a konkretnie zabawy na śniegu… czy mi się wydaje czy śniegu kiedyś było dużo więcej…? dzisiaj trudno mówić o zabawach na śniegu… wtedy było go tyle (albo ja byłam taka mała) że marzyło mi się, że jak będę wychodzić z domu to będę drążyła wielkie tunele i tymi tunelami będzie się szło do szkoły … i w tych tunelach będzie się spotykało koleżanki i kolegów… ale to marzenia…

Inne wspomnienia … nie pamiętam osobiście ale rodzice przyznali mi się, że jak szli na Wigilie kiedyś to w wielkiej zaspie zgubili mnie na środku drogi i kapnęli się dopiero jak byli na drugiej ulicy … hmm?

Teraz jest to nawet zabawne wspomnienie … hihi

A wspomnienia zabaw… nie wiem ale same jakieś taki czarne… nie było u nas w mieście lodowiska- więc mój tatuś postanowił nam takie na osiedlu zrobić, mróz był okrutny, przygotowanie terenu, nastąpiła mobilizacja polowy osiedla, lanie wody z rury... i dwa dni lodowisko gotowe… i  co?!!! Dostałam łyżwy zapinane na buty! Założyłam, wlazłam na lód i wygrzmociłam się tak że straciłam zęba… i zemdlałam! Więc temat zabaw śniegowych dla mnie idealny A Wy macie lepsze wspomnienia z zabaw śniegowych…? Więc ja zdecydowanie wole LATO!!!  

Mira: ja też mam wspomnienia związane z łyżwami :)) całą masę!